piątek, 21 listopada 2014

1. "Please, don't.."

Niebieskooki zrobił krok w moim kierunku na co skuliłam się.
-Nie bój się nas Evelyn.. - kucnął naprzeciwko mnie i położył dłonie na moich kolanach. Zadrżałam i zacisnęłam mocno powieki - Będę chyba musiał pogadać z Charlotte o tym jak się z nami rozlicza. Chodź Evelyn - wyprostował się i wyciągnął w moim kierunku rękę. Pokręciłam głową patrząc przerażona na jego dłoń.
-Nie, proszę nie.. - wyszeptałam będąc na skraju łez.
-Spokojnie, nie zrobię ci krzywdy - pochylił się nade mną i położył dłoń na moim policzku. Gdy jego ręka zetknęła się z moją skórą łza spłynęła po drugim policzku - Jezu - westchnął. Złapał mnie w pasie i przerzucił sobie przez ramię. Momentalnie zaczęłam krzyczeć i szarpać się. Dostałam siarczystego klapsa w pupę i zawyłam z bólu - Mówię że cię nie skrzywdzę.
Zaczęłam tłumić w sobie łzy starając się złapać oddech. Zaczął iść na górę a ja zwisałam za jego plecami przykładając dłonie do twarzy. Zaniósł mnie do mojego pokoju. Skąd wiedział który to? Rzucił mnie na łóżko. Przerażona wytarłam wierzchem dłoni łzy i skuliłam się w rogu łóżka.
-Uspokój się Evelyn - chodził po moim pokoju - Jeżeli nie przestaniesz płakać, to nie pogadamy, jak nie pogadamy to zawołam tu Harry'ego i zrobi to co chciał zrobić wchodząc do tego domu.
Zdałam sobie sprawę że 'Harry' to musi być ten z zielonymi oczami i że zrobi 'to' czyli mnie zgwałci jak mniemam. Zastraszona tą myślą przez własny umysł, zacisnęłam usta i wytarłam kilka razy policzki, wzięłam kilka głębokich oddechów aż wreszcie prawie do końca się uspokoiłam.
-Świetnie - powiedział stając obok komody i opierając się o nią plecami - Na początek, jestem Louis.
-E-Evelyn - wyszeptałam.
-Wiem skarbie. Charlotte nie rozmawiała z tobą o tym że przyjdziemy?
Pokręciłam głową. Nie mogę uwierzyć że moja siostra chciała mnie w ten sposób wykorzystać. Wiem że ma jakieś tam swoje interesy ale nie chcę mieć nic wspólnego z jej życiem. Żyjemy obok siebie, jest moim prawnym opiekunem bo rodzice zmarli dwa lata temu. Mam tylko szesnaście lat, nie chcę opłacać jej długów czy czego tam, swoim ciałem.
-N-nic mi nie mówiła. W ogóle z nią nie rozmawiam - siąknęłam nosem i wbiłam wzrok w swoje dłonie.
-Czemu? Jesteście przecież rodziną - uniosłam na niego wzrok marszcząc brwi. O co mu chodzi?
-Gdybyś musiał się z nią męczyć 16 naście lat, też byś w końcu przestał z nią rozmawiać.
Uśmiechnął się do mnie ale po chwili spoważniał.
-Masz 16 naście lat?
-Tak.
-Ja pierdole - powiedział chowając twarz w dłoniach a gdy je odchylił parsknął śmiechem - Lottie jest jakaś niepoważna. Naprawdę dała nam 16 nastolatkę? Uprawiałaś chociaż raz w życiu seks?
Zarumieniłam się i patrząc na swoje kolana pokręciłam głową.
Louis zaczął się głośno śmiać.
-Nie wierzę - odparł uśmiechając się szeroko - Przecież nigdy nie przeleciałbym niepełnoletniej i to jeszcze dziewicy. Miło było cię poznać Evelyn, a teraz idę opierdolić twoją niepoważną siostrę - wyszedł a ja tylko wpatrywałam się w zamknięte przed chwilą drzwi. Zeszłam powoli z łóżka i podeszłam do ściany dzielącej mój pokój z pokojem mojej siostry. Przyłożyłam ucho do ściany. 
-Charlotte - usłyszałam warknięcie Louis'a.  
-Co? Tak szybko? - odpowiedziała moja siostra. 
-Nie będę spał z twoją nieletnią siostrą!
-Niby czemu? Coś z nią nie tak? 
-Jest dziewicą. 
-No i co w związku z tym?
-To że ty swoją cnotę puściłaś za kokę to nie ważne, ale ani ja ani Harry nie odbierzemy jej dziewictwa. 
-Zważaj na słowa Tomlinson! - powiedziała podniesionym głosem
-To ty uważaj na to co robisz. Nie wiem jak to zrobisz ale się wypłacisz, ale nie ciałem siostry. Masz tydzień.
-Co? Przecież wiesz że nie uzbieram! Przeleć ją po prostu i będziemy kwita! 
-Zarządzaj swoim a nie jej ciałem - warknął a ja usłyszałam tylko trzask drzwi. Podeszłam teraz do swoich drzwi i nasłuchiwałam. 
Wiem, to dziwne że podsłuchuje wszystko co dzieje się wokół mnie ale.. Po tym co przeżyłam po prostu chce wiedzieć o co komu chodzi. 
-Spadamy Hazz - usłyszałam głos Louis'a. 
-Co? Ale.. No Lou! - zawołał zirytowanym i trochę zawiedzionym głosem ten drugi. 
-Nie. Jest dziewicą. 
-Wcześniej ci to nie przeszkadzało. 
-To co innego. Idziemy Harry. 
Słyszałam jak jeden z nich tupie nogą i wychodzą. 
Drzwi mojego pokoju otwierają się z rozmachem i uderzają mnie zanim zdążyłam od nich odskoczyć.
-Ty głupia szmato! - wrzasnęła moja siostra. Siedziałam na podłodze i starałam się rozmasować bolące czoło.
-Walnęłaś mnie drzwiami idiotko - warknęłam na nią. Stanęła nade mną i zacisnęła pięści ze złości. 
-Ciesz się że tylko drzwiami debilko! Nie mogłaś mu dać po prostu dupy?! Przez ciebie będę musiała uzbierać tą cholerną kasę! A ty, mi w tym pomożesz!
-Nie ma mowy! Ty narobiłaś sobie długów i ty je spłacisz, nie jestem twoim niewolnikiem do zarabiania pieniędzy i sprzątania domu. 
-Że słucham?! Powinnaś być mi wdzięczna!
-Za co? Że pozwalasz mi po sobie sprzątać albo zarabiać po szkole i oddawać tobie pieniądze? - odparłam ironicznie. Podniosłam się niezgrabnie z podłogi i poprawiłam bluzę. Siostra poprawiła ze złością blond włosy. Jej czarna koszulka podnosiła z każdym jej wkurzonym oddechem. Ale najgorsze było to że ona była naprawdę śliczna, tylko miała okropny charakter. 
-Za to że jeszcze tu mieszkasz! Nie musiałam zgadzać się na opiekę nad tobą. Ciesz się że tu mieszkasz. Dlatego jutro pojedziesz do Tomlinson'a, powiesz że chcesz za mnie spłacić! 
-Chyba cię pogięło - warknęłam i położyłam się do łóżka nawet nie przebierając się w piżamę. 
-Po pracy przyślę ci SMS z adresem, jak do niego nie pojedziesz to pożałujesz! - usiadłam na łóżku i wbiłam w nią wzrok. 
-Bo niby co mi zrobisz? - zmrużyłam oczy.
-Wypierdolę cię z domu - syknęła. 
-Whow, przerażające - przewróciłam oczami i wtuliłam się w poduszkę.
-Że muszę mieć siostrę debilkę - mruknęła pod nosem. Zacisnęłam mocno powieki i czekałam aż wyjdzie trzaskając drzwiami. Łzy spłynęły po moich policzkach, wcisnęłam twarz w poduszkę sprawiając że prawie się udusiłam. Położyłam się na plecach i wbiłam wzrok w sufit. Łzy wylewały się strumieniami tak jak każdego wieczoru tworząc mokre ścieżki płynącą przez skroń aż do poduszki. 
Chciałabym żeby rodzice żyli.. 
×××
Podniosłam głowę z poduszki i przyłożyłam dłoń do czoła. Strasznie mnie bolało, tylko nie wiem czy dlatego że siostra uderzyła mnie drzwiami czy od całonocnego płaczu. Zeszłam z łóżka i podeszłam do komody. Wygrzebałam luźną, czarną tunikę z rękawami 3/4 i marmurkowe jeansy. Wzięłam ciuchy i bieliznę, wyszłam z pokoju na palcach nie chcąc się narazić na siostrę. Weszłam do łazienki zatrzaskując cicho drzwi. Odłożyłam ciuchy na blat przy umywalce i weszłam pod prysznic. Odkręciłam gorącą wodę i przymknęłam oczy. Stałam pod strugami wody czekając aż obmyje mnie całą. 
-Pośpiesz się! - otworzyłam szeroko oczy gdy usłyszałam walenie w drzwi. Skończyłam się myć i wytarłam ciało ręcznikiem. Wciągnęłam na siebie ubrania. Rozpięłam włosy z koka i rozczesałam je. 
-Już, nie gorączkuj się - warknęłam gdy otworzyłam drzwi. 
-Zrób mi coś do jedzenia - powiedziała wchodząc do łazienki pchając mnie ramieniem.
-Nie ma mowy. Śpieszę się do szkoły - przeczesałam palcami włosy i spojrzałam jak ściąga krótkie spodenki od piżamy stając w samych majtkach i bluzeczce na ramiączka. 
-Mam to gdzieś. Chcę śniadanie.
-A ja chcę mieć normalną siostrę - odparłam idąc do swojego pokoju po torbę z książkami. Zeszłam na dół i wciągnęłam na nogi botki. Wyszłam z domu nie chcąc dalej słuchać tej idiotki. Maszerowałam noga za nogą wpatrując się w czubki butów. 
-Evelyn! - odwróciłam się słysząc za sobą wołanie - Gwiazdeczko - mój kolega Sam objął mnie ramieniem. 
-Hej - odpowiedziałam niemrawo. Sam jest wysokim, ciemnowłosym, 18 nastoletnim chłopakiem i moim kolegą. Nie, nie przyjacielem, nie uznaję przyjaźni, są denne, poza tym zawsze dostawałam za to że komuś zaufałam. Sam jest na serio przystojny, może nawet by mi się podobał gdyby nie to że ma chłopaka. 
-Co się stało? Znów Charlotte? 
Pokiwałam głową.
-Nie przejmuj się tą suką - uśmiechnęłam się pod nosem na te słowa pociechy. Sam zawsze wiedział co powiedzieć żebym się uśmiechnęła - Jaką masz pierwszą lekcje?
-Nie, nie zerwę się z lekcji żeby iść z tobą i twoim chłopakiem.
-No ale czemu? - zrobił zawiedzioną minkę.
-Sam, za dużo opuściłam szkoły, po prostu nie mogę. 
-No dobrze, rozgrzeszona - cmoknął mnie w policzek. Wymusiłam uśmiech. Tak naprawdę po prostu chciałam przeżyć te lekcje i wrócić do domu, zamknąć drzwi od swojego pokoju na klucz i zagłuszyć myśli muzyką. 
Pierwsze dwie lekcje jakoś minęły, nawet coś wyłapałam z monologów nauczycieli. Nie dużo ale zawsze coś. Poprawiając książki które niosłam ruszyłam w kierunku sali od matematyki.
-Cześć łamago - usłyszałam za sobą wysoki głos. Uniosłam oczy ku górze 'Proszę, odpuść sobie dzisiaj.." wyszeptałam w myślach. Spojrzałam przez ramię na rudowłosą dziewczynę. Nancy Brown, piękna, chuda, wiewiórka - Ładny siniak - prychnęła. Zmarszczyłam brwi.
-Bujaj się - mruknęłam i ruszyłam dalej. Jaki siniak? Poprawiłam podręczniki i prawie biegiem znalazłam się w łazience. Rzuciłam książki i torbę na wychodzone niebieskie kafelki. Na szczęście łazienka była pusta, co było trochę dziwne biorąc pod uwagę że zwykle na każdej przerwie są tutaj dziunie poprawiające swoją tapetę. Przystanęłam nad umywalką i wbiłam wzrok w lustro wiszące nad nią. Otworzyłam usta ze zdziwienia widząc fioletowy siniak na moim czole - Zabije cię - wymamrotałam pod nosem wysyłając wiadomość pod adresem mojej siostry. Starałam się zaczesać włosy ale to nic nie dawało. Tupnęłam nogą jak małe dziecko i schowałam twarz w dłoniach. Wzięłam głęboki oddech i odchyliłam dłonie od twarzy. Spojrzałam w swoje smutne odbicie w popękanym lustrze. Pokręciłam tylko głową i wyszłam z łazienki przedtem zbierając podręczniki i przewieszając przez ramię torbę. Usiadłam przy oknie w sali od matematyki i opierając głowę na łokciu wyglądałam przez okno. Otworzyłam szeroko oczy i usta, zamrugałam parę razy ale nic. On tam stał. Stał i patrzył prosto na mnie. Louis uśmiechnął się i pomachał mi. Ledwo przełknęłam ślinę i uniosłam dłoń, odwzajemniłam gest. Uśmiechnął się jeszcze szerzej. Nauczyciel wszedł do klasy więc spojrzałam na starszego mężczyznę stojącego pod tablicą. Gdy ponownie zerknęłam za okno Louis'a już nie było.
×××
Po lekcjach wsiadłam w autobus. Usiadłam z tyłu przy oknie, oparłam czoło o szybę i przymknęłam oczy. Tak strasznie mi się chcę spać.. Przymknęłam oczy dosłownie na trzy sekundy, nie wiadomo jednak kiedy przejechałam siedem przystanków. Z przerażeniem przetarłam oczy i zobaczyłam jak autobus przemierza ulice których nazw nie kojarzyłam. Podbiegłam do najbliższych drzwi i czekałam aż się otworzą. Stanęłam na chodniku i rozejrzałam się dookoła. Gdzie ja do cholery jestem? Przeszłam parę kroków i usiadłam na ławce. Sięgnęłam do torby po komórkę i nic. Zmarszczyłam brwi i położyłam torbę na kolanach. Otworzyłam ją szeroko i zaczęłam kolejno wyjmować książki, ale nic. Ani portfela, ani telefonu.. Nie wierzę.. Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam cicho łkać. Okradli mnie, powinnam już dawno być w pracy, nie mam jak zadzwonić, nie wiem gdzie jestem.. Najlepszy dzień mojego życia!
-Wszystko w porządku? - usłyszałam spokojny głos który kojarzyłam. Uniosłam wzrok jednocześnie wycierając policzki z łez. Wciągnęłam powietrze gdy moje oczy spotkały się z niebieskimi tęczówkami Louis'a.



Nie wiem co się ze mną stało ale coś bardzo złego.. Zaczęłam się rozpisywać, rozdział jest długi, nudny, nic się w nim praktycznie nie dzieje. Ale jestem z siebie w pewien sposób dumna bo chyba nigdy nie napisałam tak grubego w tekście rozdziału. Liczę że dotarliście do tej notki bez zaśnięcia. 
Jak wrażenia po teledysku? 
Pozdrawiam xx 

9 komentarzy:

  1. WOW!
    Rozdział jest niesamowity! <3
    Ale Evelyn ma pojebaną siostrę! Ta cała Lotty jest taka popieprzona!
    Kuźwa mać, przeleć moją siostrę i kit! :P
    Czekam na kolejny rozdział :* <3

    OdpowiedzUsuń
  2. OJejku ale rozdział! fajnie że długi! i nie jest nudny! kocham ten teledysk,czekam na nexta!!!!!!! szybko kochana *_*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział
    Ten ff będzie mega jestem tego pewna
    życzę weny
    Zapraszam do siebie:
    http://louis-ff-one-direction-xx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo ciekawy rozdział, czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Przestań, wcale nie jest nudny, wręcz przeciwnie - jak dla mnie świetny! *-*
    Właśnie dobrze, że dawkujesz wydarzenia, a nie wyjaśniasz wszystko od razu. Przez to się mega wciągnęłam i od razu lecę czytać nn ^^
    Przespała 7 przystanków... no nieźle :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Może być. Ale trochę zbyt jakby to powiedzieć...rozpisany.
    Lecz naprawdę masz super pomysły i talent do pisania!:)

    OdpowiedzUsuń