sobota, 3 stycznia 2015

9. "Whispers about love"

Pierwszy rozdział w 2015 roku! Nie wiem z czego się tak cieszę i po co to piszę, no cóż, kto by mnie tam zrozumiał :))

Wyciągnęłam Fizzy i Laurel na zakupy bo nadal nie miałam prezentu dla Louis'a. Chodziłyśmy po dużym centrum handlowym, do którego musiałyśmy aż przejechać poza Doncaster. Obracałam w dłoniach portfel z pieniędzmi jakie udało mi się uzbierać, co w sumie nie było jakąś gigantyczną sumą ale przecież zawsze coś.
-Mmm, może.. - nie patrzyłam gdzie prowadzi mnie Laurel ale słysząc chichot Fizzy wiedziałam że zobaczę coś idiotycznego. Oglądałam wystawy aż wreszcie Laurel się zatrzymała. Odwróciłam się we wskazywanym kierunku i momentalnie zarumieniłam - Co ty na to? Sądzę że mój braciszek ucieszyłby się z prezentu pochodzącego z tego sklepu.
Patrzyłam na Sex Shop i rozglądałam czy nikt nie patrzy. No bo przecież żenujące że dziewczyna stoi przed Sex Shop'em z dwiema koleżankami.
-Chodźmy stąd - wymamrotałam.
-Okay, ale do środka - Fizzy złapała mnie za jedną rękę a Laurel za drugą i wciągnęła do środka. Wokół roiło się od wibratorów, sztucznych penisów, filmów porno czy erotycznych zabawek - Może jakaś zabaweczka lub.. - Fizzy rozglądała się po sklepie w czerwono-czarnych barwach. Ruszyła między alejkami a ja za nią. Laurel oglądała perwersyjne zabawki które bardziej jak dla mnie miały sprawiać ból niż przyjemność. Felicity zatrzymała się na końcu sklepu - Seksowna bielizna? Koronka na przykład - podała mi biustonosz który byłby nim jeżeli miałby choć troszkę więcej materiału. Stanik z czarnej koronki który nawet nie był w pełni zakryty zdobiła czerwona kokardka pomiędzy miseczkami. Pokręciłam głową i oddałam jej biustonosz. Westchnęła i przeglądała kolejne komplety z czerwonej lub czarnej koronki lub skóry. Usiadłam na kanapie stojącej nieopodal i wbiłam wzrok w półkę z filmami porno. Jak można coś takiego oglądać? Ba! Jak można w tym grać? Uprawiać seks przed kamerą?
-Pomóc ci w czymś? Polecić coś? - podskoczyłam w miejscu na czyjś głos. Poczułam jak na moje policzki wpływa szkarłatny rumieniec gdy szatyn patrzy na mnie z uśmiechem a dłonią wskazuje półkę. Pokręciłam głową wbijając wzrok w podłogę która stała się niezwykle ciekawa. Gdy zaczął się śmiać zerknęłam na niego. Miał koszulkę z rękawami 3/4 i obcisłe dość jeansy. Na szyi dostrzegłam tatuaż lilii - Na pewno? Wpatrujesz się w te filmy..
-N-nie - odezwałam się w końcu.
-Szczerze to dość dziwne gdy dziewczyna wpatruje się w okładki gejowskiego porno - otworzyłam jeszcze szerzej oczy które od razu powędrowały do półki. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię zauważając że naprawdę patrzyłam na płyty z filmami homoseksualistów.
-Czy ta sytuacja może być jeszcze bardziej żenująca? - jęknęłam i zrobiłam zbolałą minę.
-Może - uśmiechnął się.
-Doprawdy?
-Taa, jestem Jake Bass i gram w tych filmach - wyszczerzył równe zęby wyciągając w moim kierunku rękę. Podałam mu rękę a on nią potrząsnął - Jesteś pewna że nie chcesz jakiegoś kupić?
-N-Nie.. Mojemu chłopakowi chyba się to nie spodoba.
-Jeżeli to cię podnieca to on się może nawet dostosuje. Jestem do usług.
-Ummm.. Dzięki. Chyba.
Zaśmiał się i poszedł wgłąb sklepu. Przejechałem dłonią po twarzą chcąc zniknąć.
-Evelyn! - pisnęła Fizzy i podbiegła do mnie - Znalazłam coś świetnego! - wcisnęła mi w dłonie czarny materiał. Zmarszczyłam brwi i rozprostowałam to co okazało się gorsetem ale wykończonym biustonoszem bez ramiączek i stringami. Przymknęłam oczy wyobrażając sobie jak żałośnie mogę w tym wyglądać - Leć przymierzyć - popchnęła mnie w stronę przebieralni na co zaczęłam protestować ale to nic nie dawało.Westchnęłam i zaciągnęłam zasłonkę. Położyłam gorset na jednoosobowej sofie wciśniętej w kąt przebieralni. Zsunęłam legginsy i zdjęłam kurkę a potem koszulkę. Jakoś weszłam w gorset i nawet go zapięłam sama. Przyjrzałam się sobie w lustrze i nagle dopadło mnie to co dziewczyny mają na myśli przez kupienie seksownej bielizny. Miałabym uprawiać seks z Louis'em. Czemu mam wrażenie że tylko ja z nas trzech jestem dziewicą? Fizzy jest starsza więc okay, ale Laurel jest chyba w moim wieku choć wygląda na mniej. Usiadłam na małej sofie, a stringi wpiły mi się w pupę mimo mojej własnej bielizny którą miałam pod gorsetem. Trochę mnie cisnął gdy siedziałam ale zignorowałam to. Wpatrywałam się w swoje odbicie. Chcę dać Louis'owi wszystko czego zapragnie, każdą cząstkę siebie, ale wiem że pierwszy raz boli i to mnie przeraża. Jestem absolutnie pewna że Lou nie zrobiłby mi krzywdy ale jednak..
-Evelyn? Evelyn! W porządku? - Fizzy odsunęła zasłonkę na co wydałam z siebie ciche 'Oh' i starałam się zasłonić - Czemu tak długo tu siedzisz? Z dwadzieścia minut - Naprawdę? - Myślałam że coś ci się stało. Poza tym znudziło mi się oglądanie okładek filmów porno, swoją drogą zaczepił mnie chłopak grający w niektórych - mruknęła marszcząc brwi - Pokaż się.
Wstałam z sofy i wyprostowałam.
Fizzy uśmiechnęła się szeroko.
-Wyglądasz w tym mega seksownie. Lou padnie gdy cię zobaczy. Ugh, mam pokój sąsiadujący z Waszym - westchnęła - Przebieraj się i idziemy do kasy. I musimy zabrać stąd Laurel bo ma dzwonić do swojego chłopaka z pytaniem czy chcą jakoś ubarwić ich życie seksualne. A stoi cały czas przy półce z zabawkami.
Zasunęła zasłonkę a ja po kilku szarpnięciach gorsetem byłam już wolna. Ubrałam swoje ciuchy i wyszłam. Przystanęłam przed półką na której leżały inne, identyczne gorsety i odszukałam cenę. To dwanaście razy tyle i mam do wydania. Odłożyłam gorset na miejsce i ruszyłam do wyjścia - Evelyn? A gorset? - Fizzy złapała mnie za ramię gdy ja łapałam za klamkę.
-Nie mam tyle pieniędzy. Kupię mu skarpetki czy coś - mruknęłam choć to co powiedziałam było najbardziej idiotyczną rzeczą jaka wyszła z moich ust ostatniego czasu. Laurel zwróciła na nas uwagę odwracając się plecami do stoiska z dziwnymi skórzanymi pejczami.
-Dorzucimy się - zaproponowała blondynka. Pokręciła głową.
-Ja ci go kupię - odwróciłyśmy się wszystkie do chyba.. Jack'a, to znaczy no tego co gra w gejowskim porno.
-Nie trzeba - wymamrotałam zażenowana.
-Coś za coś. Ja ci ten gorsecik - podał mi czarny materiał - A w zamian kupisz jeden z moich filmów - wyszczerzył się. Zagryzłam wargę patrząc to na gorset to na Jack'a.
-Przecież film kosztuje tyle co nic, a ten gorset parę stów.
-Niech stracę. Świetnie w tym wyglądałaś - mrugnął do mnie. Pokiwałam głową a on zadowolony stanął za kasą i wbił na nią jeden z wybranych przez siebie filmów - 20 funtów - wyjęłam z portfela dwudziestkę i podałam mu - Życzę miłej zabawy w tym gorsecie - podziękowałam mu cicho ze spuszczoną głową i razem z Fizzy i Laurel wyszłyśmy.
-Bardzo miły ten.. ten.. - Laurel wydęła wargi nie wiedząc jak on się nazywa.
-Jake - podsunęła jej Fizzy.
-Yhm, on - Laurel pokiwała głową. Wyszłyśmy z galerii i wsiadłyśmy do samochodu Felicity. Po długiej drodze zatrzymałyśmy się pod domem. Zanim wyszłam z samochodu wcisnęłam do torebki Fizzy gorset i płytę z filmem. Weszłyśmy do domu i napotkałyśmy głośną, świąteczną muzykę. W kuchni, Louis, Daisy i Phoebe stali do nas tyłem robiąc, jak zauważyłam, pierogi. Tradycyjnie? Tak, raczej tak. Louis wygłupiał się śpiewając głośno piosenkę Wham! "Last Christmas". Wpatrywałyśmy się we trzy w niego próbując nie wybuchnąć śmiechem, ale żadna z nas nie wytrzymała i zaczęłyśmy histerycznie chichotać. Lou i dziewczynki odwrócili się do nas, a my zaczęłyśmy się jeszcze bardziej śmiać widząc że każdy bez wyjątku jest utytłany mąką.
-Wróciły księżniczki, już do garów! - zawołał rzucając w nas garścią mąki. Pisnęłyśmy i próbowałyśmy otrzepać mąkę z kurtek i bluzek - Myślałyście że jak wyjedziecie to minie Was praca? Co to, to nie.
-Tylko się przebiorę i już Wam pomagam - uśmiechnęłam się i ruszyłem razem z Fizzy do pokoju Tommo. Nie weszła do środka ale podała mi gorset i film - Dziękuję że pojechałyście ze mną. I za.. pomoc, w wyborze prezentu - w odpowiedzi tylko mnie przytuliła. Weszła do swojego pokoju, sąsiadującego z tym Lou. Przebrałam się w białe legginsy i białą koszulkę z napisem 'All i want for Christmas is.." wydrukowanym pochyłą, ciemną czcionką. Upięłam włosy w kok i poszłam do kuchni. Louis nucił Wham!, które leciało w kółko. Zauważyłam Laurel rozłożoną na kanapie z telefonem w ręku ale nie zwróciłam na nią większej uwagi. Gdy nikt nie zwrócił na mnie uwagę, na palcach podeszłam do Lou i przytuliłam do jego pleców. Wzdrygnął się ale po chwili zaśmiał cicho.
-Jak tam kochanie? - zapytał przez ramie w czasie gdy ja nadal przeczepiona byłam do jego pleców. Był taki ciepły, i czułam się przy nim tak cholernie bezpiecznie - Jak bawiłaś się z Fizzy i Lery?
-Świetnie. Byłyśmy na zakupach.
-Co ciekawego zakupiłaś? - otworzyłam szeroko oczy i odsunęłam wreszcie od Lou. Oparłam się o wysepkę plecami. Odwrócił się w moją stronę pytająco unosząc brwi.
-F-film - odpowiedziałam drżącym głosem.
-Fajnie, później, może wieczorem go obejrzymy, okay? - uśmiechnął się. Odpowiedziałam mu krzywym uśmiechem - Pomożesz nam? - wskazał brodą na bliźniaczki. Pokiwałam głową - Musisz zaklejać pierogi. A potem widelcem rób falbankę na końcach.
-Dobrze - to przecież proste. Nawet ja nie mogę tego zepsuć. Umyłam ręce i dostałam od Daisy kilka kółeczek z cista i miseczkę z farszem do pierogów. Nie trudne tak? Jasne. Zaczęłam się bić mentalnie po twarzy że nawet cholernego pieroga nie potrafię skleić. Podskoczyłam w miejscu jak dziecko zirytowana tym że pierogi nie chcąc się kleić. Usłyszałam chichot dziewczynek i to jak Louis je ucisza. Poczułam jak staję za moimi plecami, a po chwili chwyta moje ręce i pokazuje jak poprawnie zrobić pierogi. Uśmiechnęłam się do niego gdy stanął obok.
-Widzisz? Potrafisz - posłał mi niesamowity uśmiech. Cmoknęłam go szybko w ustach i robiłam pierogi dalej. Nie długo po tym skleiłam wszystkie. Z szerokim uśmiechem przytuliłam Louis'a - Daisy, Phoebe, posprzątajcie, zaraz bierzemy się za choinkę.
Dziewczynki nawet nie zakwestionowały tego że to one mają posprzątać po robieniu pierogów. Lou objął mnie i wyprowadził z kuchni. Złapał mnie za rękę i splótł nasze palce. Spojrzałam z uśmiechem w dół na nasze złączone dłonie. Czy takie chwilę mogą trwać wiecznie? Czy proszę o tak wiele jak móc spędzić przy nim resztę życia.
-Jutro wigilia - odezwałam się. Spojrzał na mnie kątem oka i uśmiechnął się.
-Spostrzegawcza jak zawsze - wywróciłam oczami ale się zachichotałam. Bo on mnie nie próbuje obrazić, chyba? - I co w związku z tym że jutro wigilia?
Wzruszyłam ramionami.
-Gdzie jest twoja mama? - zapytałam po chwili bo naprawdę dopiero sobie uświadomiłam że nigdzie nie ma Johanny.
-Nie mam pojęcia. Powiedziała żebyśmy nie czekali na nią ale mamy zrobić kilka potraw na jutrzejszą wigilię i ubrać choinkę, posprzątać a bliźniaczki miały porozkładać po domu swoje coroczne ozdoby świąteczne.
-Cholera - wyszeptałam i oparłam czoło o ramie chłopaka.
-Co?
-Nie mam dla nikogo prezentu! - uderzałam głową o jego ramie. Jak mogłam być taka głupia i o tym zapomnieć?!
-Spokojnie. Zająłem się tym - pocałował mnie w czoło. Uniosłam na niego wzrok z szeroko otwartymi oczami. Jak on...?
-Jak to? Przecież..
-Jesteś tak cholernie zakręcona z powodu tych świąt że byłem prawie na 100% pewien że o tym nawet nie pomyślisz, przynajmniej nie w czasie krótszym niż wieczór przed Wigilią - zaśmiał się. On chyba wie o mnie wszystko - To co ja zakupiłem mojej rodzince w połowie jest od ciebie ale załatwiłem też indywidualne - rzuciłam się na niego i mocno przytuliłam. Najlepszy chłopak na świecie.
-Nie mogę uwierzyć że mogłeś mi się trafić - wyszeptałam wtulona w jego szyję.
-Ja też.
-Że mogłeś mi się przytrafić?
-Że ty mi się przytrafiłaś - staliśmy tak chwilę przytuleni ale tą niesamowitą chwilę przerwały piski i krzyki bliźniaczek że mamy tam przyjść i im pomóc w założeniu lampek. Szczerze? Prawie pobiegłam do salonu, bo ubieranie choinki było jedną z moich ulubionych rzeczy podczas świąt. Przed laty ubierałam choinkę z tatą, nie wiem czemu ale chyba zawsze byłam blisko z tatą, a mama jednak uważała że nią. No cóż. Przystanęłam przed wysoką choinką, prawie dwa razy większą ode mnie. Wysoki mają sufit.
-Whow - zdołałam tylko wydusić - Duża ta choinka.
-Ta to nic. Raz Lou sam pojechał kupować drzewko. Musiał potem ucinać czubek bo była ZA duża - zaśmiała się Laurel wciąż leżąc na kanapie i patrząc w komórkę. Louis złapał poduszkę i uderzył Laurel po głowie. Laurel sturlała się z kanapy a z rąk wyleciała jej komórka którą podniosłam. Louis od razu wyrwał mi telefon i zaczął czytać na głos to co widniało na ekranie.
-"Kochanie, tak bardzo za tobą tęsknie!" - mówił wysokim głosem chyba próbując naśladować swoją siostrę - "Nie mogę się doczekać aż".. kurwa, to pisał on a nie ty - wybuchł śmiechem i oddał telefon rzucającej się wręcz na niego Laurel - Przyniosłem ozdoby ze strychu - kiwnął ręką na pudła stojące nieopodal choinki - Chodź kochanie - zwrócił się do mnie. Zmarszczyłam brwi i zrobiłam dwa kroki żeby być u jego boku. Kucnął a ja naprawdę nie wiedziałam o co mu chodzi - Właź - pociągnął mnie za uda a po chwili siedziałam mu na ramionach i sięgałam dłońmi czubka wysokiej choinki. Pisnęłam i wplotłam palce w jego włosy bojąc się że spadnę a przy okazji urwę mu czuprynę. Bliźniaczki uśmiechały się szeroko na widok mnie siedzącej na Louis'ie, a Laurel starała się ukryć chichot. Ponownie usadowiła się na kanapie ale tym razem obserwowała nasze poczynania. Phoebe podała mi lampki które zaczęłam rozkładać na drzewku, a raczej drzewiszczu. Zawiesiłam wszystkie lampki oraz łańcuchy. Zaczepiłam bombki na najwyższej części choinki na tyle by resztę dały radę ubrać bliźniaczki. Lou postawił mnie wreszcie na podłodze, od razu przytuliłam się do niego i oboje patrzyliśmy z drugiego końca salonu na to jak dziewczynki ze śmiechem zawieszają bombki.
-Kocham cię - wyszeptałam w jego tors. Wzrok wbijałam w choinkę ale czułam że on na mnie patrzy.
-Ja ciebie też - odszepnął. Spojrzałam na niego a on złączył nasze usta. Staliśmy w pocałunku oświetleni blaskiem światełek choinkowych. O kurde, jaką ja jestem szczęściarą.

8 komentarzy:

  1. Jejku to takie słodkie awww❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne *_* oni są tacy uroczy ;* no ale ten film i gorset ja pierdolę haha :D ❤
    Czekam na kolejny rozdział ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Boksie ❤❤❤
    To ff jest mega
    Hah zastanawia mnie reakcja Lou na gorser i ten film

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudne ♥ Kocham ♥ Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Aww jacy uroczy *w* no ciekawe, co Lou powie na prezent :D czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  6. zajebisty rozdział :* haha będzie beka z prezentu :D
    Ps. całusy i weny

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie cudowne ❤❤❤ czekam na next 😘

    OdpowiedzUsuń